Bożyszcze stajni i jeden z pierwszych jej mieszkańców. Jego zasługi? Niezliczona ilość wdzięcznych milusińskich wprowadzona w jeździeckie arkana od pierwszych przejażdżek, poprzez przygody na lonży, aż do samodzielnych maneży. Niby niewiele ponad metr trzydzieści w kłębie, a jednak koń- ideał. I to z 1001 powodów: stoicki spokój i zrównoważenie, wspaniały kontakt z istotami dwunożnymi, siła, spryt i inteligencja, spektakularny ruch we wszystkich trzech chodach, w tym superwygodny galop w stylu ”konik na biegunach”…ach, długo by wymieniać. Nie sposób pominąć też maści, która może i dla niektórych jest skarosrokata, ale dla większości po prostu…krowia. Stąd i jeden z pseudonimów Papy – Krowokoń(!), który, na stałe zagościł wśród jego miłośników. A o ich ilości niech świadczy pokaźna galeria laurek na boksie tego łaciatego celebryty. Jest też niezastąpiony podczas zajęć Hipoterapii. A jeśli ktoś potrzebuje czułości może dostać od niego soczystego buziaka.